Czy wypalanie traw jest nam potrzebne?

W ubiegłym tygodniu – od 20 kwietnia płonął Biebrzański Park Narodowy, czyli największy park w Polsce. Pożar jest już na szczęście opanowany. Akcja gaśnicza trwała tydzień. Ale ogień strawił tam powierzchnię blisko 6 tys. hektarów. Ucierpiał cały ekosystem, oraz mnóstwo gatunków zwierząt. Od małych mrówek, na łosiach kończąc. Serce łamało się kiedy czytałam o orle bieliku, który spłonął żywcem chcąc uratować swoje pisklęta. Pożar to niewyobrażalna tragedia. Teren ten wygląda całkiem inaczej niż dotychczas. Miejsca, które powinny być o tej porze roku zalane okazują się suche. Rzeka nie wylewa, a deszcz nie pada. Trawa nie zieleni się… O pożar nie jest wcale trudno. Tym bardziej, kiedy ktoś wpadnie na pomysł żeby zastosować wypalanie traw.
Wypalanie traw jest zabiegiem rolniczym stosowanym wiosną, lub jesienią. Nie jest to nic nowego. Od wieków ogień stosowano, aby oczyścić teren pod nową uprawę. Spalana była sucha trawa, aby zrobić miejsce nowej roślinności. Nasi dziadkowie i pradziadkowie uważali to za świetny sposób na pozbycie się starych zbiorów. Myślano, że giną chwasty wraz z nimi ich nasionami, a popiół użyźnia glebę. Dodatkowo trawa miała odradzać się silniejsza i bujniejsza. Kiedyś ludzie nie mogli opierać swojej wiedzy na zaawansowanych badaniach naukowych. Wiedza przekazywana była z pokolenia na pokolenie. Dziś dzięki nauce wiemy jak wiele teorii i opinii jest niebezpiecznych i szkodliwych dla zdrowia ludzi, czy całego środowiska. Tak jest też w przypadku wypalania traw.
Wypalanie traw – aktualna wiedza
Dziś już wiemy, że ten zabieg nie ma żadnego uzasadnionego korzystnego działania na glebę, czy uprawę. Wypalona zostaje próchnicza, najżyźniejsza warstwa gleby wraz z cennymi minerałami. Taka ziemia będzie odbudowywać się przez kilka kolejnych lat, zanim wróci do swojej pierwotnej kondycji. Na chwasty wypalanie również nie pomaga, ponieważ po spaleniu roślinności nie mają one konkurencji, przez co mogą się odradzać jeszcze lepiej i szybciej, co dla rolnika nie jest niczym korzystnym. Unoszący się dym jest szkodliwy zarówno dla ludzi jak i dla owadów (np. pszczół). Podczas spalania wydzielają się szkodliwe związki siarki, czy azotu.
Dodatkowo wypalanie traw zabija wiele organizmów żywych, żyjących w wierzchniej warstwie gleby. Na co dzień dżdżownice świetnie spulchniają ziemię. Wzniecając pożar skutecznie je zabijamy. Ale oprócz nich zabijamy też mrówki, biedronki, czy wszelkie inne robaki. Jeśli pożar wymknie nam się spod kontroli, to zabijemy też ptaki, zające, czy większe zwierzęta takie jak dziki, czy nawet łosie. Ogień to żywioł. Nie jest łatwo go kontrolować. Rolnik kierujący się wiedzą przekazaną od dziadka może doprowadzić do ogromnych zniszczeń. Ogień może strawić wiele hektarów łąk, lasów, czy zabudowań. Może zabić zwierzęta, ale też napotkanych po drodze ludzi.
Czy warto?
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym najprawdopodobniej spowodowany był właśnie przez człowieka, możliwe, że poprzez wypalanie traw. Obecnie ruszyło już śledztwo. Trwająca susza oczywiście również przyczyniła się do tego tragicznego zdarzenia. Ale pożar w Biebrzy, to nie jest jedyny pożar. Na samym Mazowszu od początku 2020 roku strażacy uczestniczyli już w ponad 5500 tys. zgłoszeń do pożarów. Jak możemy przeczytać w komunikacie Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie –
Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody określa:
Art. 124. Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów.
Art. 131. Kto: (…) wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary – podlega karze aresztu albo grzywny.
Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 21 kwietnia 2006 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów[2]:
§ 36. 1. W lasach i na terenach śródleśnych, na obszarze łąk, torfowisk i wrzosowisk, jak również w odległości do 100 m od granicy lasów nie jest dopuszczalne wykonywanie czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo pożaru:
1) rozniecanie ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lub zarządcę lasu; (…)
2. Przepis ust. 1 pkt 1 nie dotyczy czynności związanych z gospodarką leśną oraz wykonywaniem robót budowlanych.
§ 39. Wypalanie słomy i pozostałości roślinnych na polach w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania, nie jest dopuszczalne.
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20200000055
Prawo nie wszystkich przekonuje…
Kodeks wykroczeń za wypalanie traw przewiduje karę grzywny w wysokości nawet do 5 tysięcy złotych. Natomiast gdy wypalanie traw doprowadzi do pożaru, w którym zagrożone zostanie ludzkie życie lub zdrowie, to za czyn ten można nawet trafić do więzienia. Jednak konsekwencje w postaci grzywny to najłagodniejsza kara, jaka może spotkać osoby wypalające trawy. Ryzykujemy własnym życiem. Pożar szybko potrafi wymknąć się spod kontroli. Wystarczy silniejszy poduch wiatru. Nawet się nie obejrzysz, a płonąć zacznie las, zwierzęta, czy Twój dobytek.
Jeśli stosowałeś kiedykolwiek wypalanie traw, to nie rób tego więcej. Być może znasz kogoś kto to robi. Wyślij mu link do tego artykułu. To nie jest tak, że wszyscy rolnicy są źli i wszyscy to robią. Często ludzie są nieświadomi. Nikt naumyślnie nie chce nikomu wyrządzić przecież krzywdy. Ludzie z natury są dobrzy, ale czasami mamy zniekształcone postrzeganie świata. Coś ukształtowało nas błędnie. Najważniejsze to aby dostrzec te błędy i więcej ich nie popełniać. Bądźmy rozsądni.
Na koniec chciała bym ogromnie podziękować wszystkim strażakom za Waszą pracę! Ugaszenie Biebrzańskiego Parku Narodowego było bardzo trudne. Tereny są tam trudno dostępne. Pamiętając o Waszej codziennej ciężkiej pracy należy się Wam ogromy szacunek.
Dziękuję.